Rozpoczyna się etap rywalizacji rozgrywek PlusLigi na który przez 6 miesięcy czekała cała polska siatkówka. Faza play-off to nie czas na kombinowanie, odpuszczanie. Teraz liczą się tylko zwycięstwa, aby marzyć o medale na koniec sezonu.
Od początku fazy play-off spotkają się jedne z najbardziej utytułowanych ekip ostatnich lat. PGE Skra Bełchatów zmierzy się z Asseco Resovią Rzeszów i to na ten mecz będzie zwrócona uwaga kibiców. Ciekawie będzie również w Gdańsku, gdzie miejscowy Trefl zmierzy się z klubem prowadzonym przez byłego selekcjonera reprezentacji Polski Andrea Anastasiego Verva Warszawa Orlen Paliwa. O przewidywania, kto wyjdzie z boju lepszy jest ciężko, a o końcowym triumfie może decydować jedynie lepsza dyspozycja dnia.
W ćwierćfinałach PlusLigi zagrają ze sobą ekipy, które po rundzie zasadniczej zajęły miejsca 1-8. Rywalizacja o awans do strefy medalowej toczyć się będzie do dwóch wygranych spotkań. Gospodarzami pierwszych meczów są kluby, które po fazie zasadniczej zajęły wyższe miejsce w tabeli.
Trefl Gdańsk – Verva Warszawa Orlen Paliwa
Będzie to jeden z najciekawiej zapowiadających się pojedynków w pierwszej fazie rundy play-off. Zawodnicy prowadzeni przez mistrza świata z 2014 roku Michała Winiarskiego słabo zaprezentowali się w półfinale Pucharu Polski, przegrywając 0:3 z Jastrzębskim Węglem. Chcąc powalczyć o pokonanie drużyny ze stolicy muszą zagrać zdecydowanie lepiej.
Sprawa ta szczególnie dotyczy lidera drużyny Mariusza Wlazłego, którego dyspozycja w tych spotkaniach może okazać się kluczowa. Jednak Trefl Gdańsk słynie ze swojej waleczności do końca. Najprawdopodobniej o porażce z jastrzębianami siatkarze z wybrzeża szybko zapomną i pokażą swoje prawdziwe oblicze, do którego przyzwyczaili na co dzień swoich kibiców.
Dodatkowo przed rundą play-off poprawia się sytuacja kadrowa Trefla, ponieważ kontuzjowani zawodnicy wracają do optymalnej formy i będą zdecydowanie ogromnym wzmocnieniem podczas meczów ćwierćfinałowych.
Verva Warszawa Orlen Paliwa to z kolei kompletna niewiadoma. W ostatnim meczu ligowym wystąpili w eksperymentalnym składzie, więc wynik ten nie potwierdza ich obecnej dyspozycji. W przerwie spowodowanej na turniej finałowy Pucharu Polski, warszawianie odbyli sparing z drużyną PGE Skra Bełchatów (3:1). Na uwagę w tym aspekcie zasługuje bardzo dobry występ Jana Króla. Siatkarze Andrei Anastasiego grają w tym sezonie bardzo nierówno, więc rywalizacja ćwierćfinałowa może zależeć przede wszystkim od dyspozycji dnia obu drużyn.
W sezonie zasadniczym w pojedynku Trefla z Warszawską drużyną, dwa razy lepsi okazali się zawodnicy prowadzeni przez Winiarskiego.
PGE Skra Bełchatów – Asseco Resovia Rzeszów
Od lat mecze tych drużyn elektryzują zawsze, bez względu na miejsce w tabeli oraz stawkę. Tym razem zapowiada się na prawdziwa wojna. Stawką jest najlepsza czwórka PlusLigi w sezonie 2020/2021 i walka o medale. Bełchatowianie cały czas borykają się z problemami zdrowotnymi Taylora Sandera, a wydaje się, że to od całej trójki skrzydłowych będzie zależało, kto zapisze na swoim koncie zwycięstwo.
Gospodarze pierwszego starcia ćwierćfinałowego mają co udowadniać. W tym sezonie PGE Skra Bełchatów z zespołem z Rzeszowa przegrała dwukrotnie. W hali Energia muszą pokazać moc zagrywki, gdyż bez tego elementu wygrać im będzie niebywale ciężko.
Asseco Resovia Rzeszów po słabym początku sezonu wróciła na odpowiednie tory. 7-krotni mistrzowie Polski mają coraz mniej problemów zdrowotnych, z którymi borykali się przez cały sezon. W świetnej dyspozycji jest atakujący Karol Butryn, który wraz z Klemenem Čebuljem powinni być gwarancją dobrej dyspozycji Resovii.
W przerwie na Puchar Polski drużyna z Rzeszowa zagrała twaorzyskiz spotkanie z suwałczanami, gdzie zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. Jednak w Bełchatowie poprzeczka powędruje znacznie wyżej, a spotkanie to może obfitować w wiele mocnych siatkarskich ciosów i dobrych wymian.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Ślepsk Malow Suwałki
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle idzie jak burza na każdym froncie. Wygrali rundę zasadniczą PlusLigi, w ostatni triumfowali podczas turnieju finałowego Pucharu Polski, oraz są na dobrej drodze, aby awansować do finału Ligi Mistrzów siatkarzy. Siatkarze prowadzeni przez serbskiego szkoleniowca Nikole Grbicia funkcjonują jak dobrze naoliwiona maszyna, w której wszystkie elementy działają. Według ekspertów na ten moment może to być drużyna nie do zatrzymania nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie.
Dla drużyny z Suwałk sam awans do fazy play-off to już historyczne wydarzenie. Podopieczni Andrzeja Kowala skupiają się na zatrzymaniu swoich zawodników na kolejny sezon i choć zdają sobie sprawę, że w spotkaniu przeciwko ZAKSIE nikt na nich nie stawia to obiecują, że będą grać swoją najlepszą siatkówkę.
Jastrzębski Węgiel – Aluron CMC Warta Zawiercie
Obydwa kluby z bardzo dobrej strony pokazały się w turnieju finałowym Pucharu Polski. Jastrzębski Węgiel mimo porażki w finale 0:3 z ZAKSĄ nie zagrali złego spotkania. Dodatkowo po przejściu koronawirusa do składu ekipy powróci Tomasz Fornal, więc trener Andrea Gardini będzie miał do dyspozycji pełny skład.
Aluron CMC Warta Zawiercie był bardzo blisko sprawienia niespodzianki i pokonania kędzierzynian w półfinale Pucharu Polski po zaciętym, pięciosetowym pojedynku. Chcąc myśleć o wygraniu z jastrzębianami muszą zaprezentować się na takim samym lub na jeszcze wyższym poziomie jak w ostatnią sobotę. Gra siatkarzy z Zawiercia mocno faluje, więc ciężko przewidzieć, jak będą wyglądali w dwóch lub trzech spotkaniach 1/4 finału. I chociaż w niedawnym pojedynku między tymi zespołami wywieźli z Jastrzębia-Zdroju komplet trzech punktów, to tym razem nie ma to żadnego znaczenia. Przypomnijmy, że dotknięta zakażeniami COVID-19 drużyna Jastrzębskiego Węgla wystawiła na te spotkanie swoich juniorów. Dużo będzie zależało od dyspozycji skrzydłowych, a także przyjęcia zagrywki, gdyż gospodarze potrafią posyłać prawdziwe „bomby” serwisowe.